The chat will start when you send the first message.
1Wtedy odezwał się Elifaz z Temanu i powiedział:[#4:1 Mowa Elifaza: Elifaz nie odpowiada bezpośrednio na pytanie Joba z Jb 3:23. Być może zarzuca mu pogodzenie się z nieszczęsnym stanem. Wolałby, aby Job nie godził się, ale raczej trwał przy swej nienaganności i czerpał z tego korzyści. Jego mowę można streścić: (1) Kłopoty spotykają tych, którzy kłopoty wywołują. Człowiek z natury rzeczy jest niedoskonały, stąd w jakiś sposób na pewno narobi sobie kłopotów i jako taki nie powinien się dziwić, że spada na niego Boży gniew (Jb 4:1-11). (2) Te kłopoty są cechą ludzkiej egzystencji, więc poniekąd są normalne. Zamiast godzić się z losem, należy zwrócić się do Boga i zacząć korzystać z zasady: nienagannym szczęście, nagannym nieszczęście (Jb 5:1-27).]
2Gdyby spróbować powiedzieć ci
słowo, czy cię to zmęczy?
Lecz kto zdoła wstrzymać się
od słów?
3Oto sam wielu pouczałeś
i krzepiłeś opadłe ręce.
4Twoje słowa podnosiły
upadającego
i wzmacniałeś zgięte kolana.
5Teraz, owszem, przyszło na ciebie
i nie wytrzymujesz,
dosięgło ciebie i jesteś poruszony.
6Czy twoja bogobojność już nie jest
twym oparciem,
twą nadzieją i nienagannością
twej drogi?
7Przypomnij sobie:
Kto był tym niewinnym, który
zginął,
albo gdzie zniszczono [ludzi]
prawych?!
8Gdy tak patrzę, to oracze bezprawia
i siewcy kłopotów
zbierali, co posiali.
9Od tchnienia Bożego giną[#4:9 , נְשָׁמָה ().]
i od wiatru Jego gniewu niszczeją,
10ryk lwa, głos [silnego] kota,
i lwiętom kły kruszeją!
11Lwi samiec ginie z powodu
braku łupu,
a lwicy rozbiegają się szczenięta!
12Ale do mnie wkradło się słowo
i moje ucho podchwyciło Jego
szept
13w niepokojach nocnych[#4:13 niepokoje , שְׂעִפִּים (), hl, por. Jb 20:2.]
widziadeł,
kiedy spada na ludzi twardy sen.
14Strach mnie ogarnął i drżenie,
przelękły się bardzo me kości
15i wiatr musnął moją twarz,
zjeżył się włos na mym ciele,
16stanął ktoś, z wyglądu
nie poznałem,
jakaś postać przed moimi oczami,
[szmerek] szeptu – i głos
usłyszałem:
17Czy śmiertelnik może być
sprawiedliwszy niż Bóg,
a człowiek czystszy od swego
Stwórcy?
18Skoro [On] swoim sługom
nie dowierza
i w swych aniołach widzi braki,
19to gdzież mieszkańcy chatek z gliny,
utkwionych w prochu
fundamentami?!
Tych da się zdeptać łatwiej
niż mola!
20Rozbici między porankiem
a wieczorem,
nikną bez śladu, na zawsze.
21Czy nie wyciąga się ich sznura?[#4:21 Idiom (?): Czy nie łatwo zwinąć ich namiot przez poluzowanie napinających go sznurów lub przez wyciągnięcie z ziemi trzymających je palików?]
Umierają, nim nabiorą mądrości!