1A wieczorem dwaj aniołowie przybyli do Sodomy. Lot zaś zasiadał w bramie Sodomy. Gdy Lot [to] zobaczył, powstał, aby wyjść im na spotkanie – i pokłonił się [im] twarzą do ziemi.[#2Sm 19:8; Jr 26:10; 38:7; 39:3; 2P 2:7-8]
2Następnie powiedział: Proszę, moi panowie, proszę wstąpcie do domu waszego sługi i przenocujcie. Umyjcie swoje nogi, a wczesnym rankiem wstaniecie i udacie się w swoją drogę. Wówczas odpowiedzieli: Nie, lecz na placu będziemy nocowali.[#19:2 Lub: na ulicy .]
3Lecz [on] bardzo nalegał na nich, wstąpili więc do niego i przyszli do jego domu. I wyprawił im ucztę, upiekł przaśniki i jedli.
4Zanim się położyli, mężczyźni z miasta, mężczyźni z Sodomy, od najmłodszego do najstarszego, cały lud z [najdalszych] krańców, otoczyli dom,
5zawołali Lota i powiedzieli do niego: Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie tej nocy? Wyprowadź ich do nas, bo chcemy ich poznać.[#Rdz 4:1, 17, 25; 19:8; Sdz 19:22; #19:5 […], וְנֵדְעָה אֹתָם: euf. , co do córek, zob. Rdz 19:8.]
6Wtedy Lot wyszedł do nich do bramy – ale zamknął za sobą drzwi –[#19:6 Wg PS: (aniołowie).]
7i powiedział: Nie czyńcie, proszę, moi bracia, nic złego![#Sdz 19:23; Rz 1:18-32]
8Oto, proszę, mam dwie córki, które jeszcze nie poznały mężczyzny, wyprowadzę je, proszę, do was, i czyńcie z nimi, co uznacie za dobre w waszych oczach, tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, ponieważ weszli pod cień mego dachu.[#19:8 PS modernizuje הָאֵל na האלה; BHS: הָאֵלֶּ.]
9Ale [oni] odpowiedzieli: Idź precz! Powiedzieli też: Przyszedł taki jeden, by się tu zatrzymać, a teraz koniecznie chce sądzić! Potraktujemy cię gorzej niż ich! I natarli gwałtownie na tego mężczyznę, na Lota, i podeszli, by wyłamać drzwi.
10Lecz ci mężczyźni wyciągnęli swe ręce i wciągnęli Lota do siebie, do domu, zamknęli drzwi,
11a ludzi, którzy byli u drzwi domu, od najmniejszego do największego, porazili nagłą ślepotą tak, że trudzili się, aby znaleźć wyjście.
12Powiedzieli też ci mężczyźni do Lota: Kogo tu jeszcze masz, zięcia, swych synów, swe córki? Wszystko, co w tym mieście masz, wyprowadź z tego miejsca![#19:12 Wg PS: .]
13Bo my właśnie zamierzamy zniszczyć to miejsce, gdyż wielki jest ich krzyk przed obliczem JHWH i JHWH posłał nas, abyśmy je zniszczyli.
14Wyszedł więc Lot i oznajmił swoim zięciom, którzy mieli pojąć jego córki [za żony], mówiąc: Wstańcie, wyjdźcie z tego miejsca, gdyż JHWH zamierza zniszczyć to miasto! Lecz w oczach swoich zięciów był jak ktoś, kto żartuje.
15A gdy wzeszła zorza, aniołowie nalegali na Lota, mówiąc: Wstań, weź swoją żonę i swoje dwie córki, które się tu znajdują, abyś nie został zmieciony z powodu winy tego miasta.[#19:15 G dod.: .]
16Lecz gdy ociągał się, chwycili go ci mężczyźni za rękę i jego żonę za rękę, i dwie jego córki za rękę, ze względu na miłosierdzie JHWH nad nim, i wyprowadzili go, i zostawili na zewnątrz miasta.[#2P 2:7]
17A gdy ich wyprowadzili na zewnątrz, [jeden z nich] powiedział: Uciekaj ze swą duszą! Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się w całym tym okręgu! Uchodź w góry, abyś nie został zmieciony.[#19:17 powiedzieli PS G vg.]
18Ale Lot powiedział do nich: Nie, moi panowie![#19:18 Lub: Nie, Panie!]
19Oto, proszę, twój sługa znalazł przychylność w twoich oczach i wzmogłeś swoją łaskę, którą mi wyświadczyłeś, aby zachować przy życiu moją duszę, lecz ja nie zdołam uciec w góry tak, by nie dopadło mnie to nieszczęście i bym nie umarł.
20Oto, proszę, to miasto jest w pobliżu, tak aby tam uciec – i jest ono małe. Pozwól mi tam uciec, proszę – czyż nie jest ono małe? – a [w ten sposób] przeżyje moja dusza.
21I odpowiedział mu: Oto biorę wzgląd na ciebie i w tej sprawie: Nie zniszczę tego miasta, o którym mówiłeś.
22Pośpiesz się! Schroń się tam, gdyż nie mogę nic uczynić, dopóki tam nie wejdziesz!
Dlatego [właśnie] nazywają to miasto Soar.
23Gdy słońce wschodziło nad ziemią, Lot wchodził do Soaru.
24Wtedy JHWH spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia – [spadł] on od JHWH , z nieba.
25I zniszczył te miasta i cały okręg, i wszystkich mieszkających w tych miastach wraz z roślinnością ziemi.[#Mt 10:15; 11:23-24; Łk 10:12; 17:29; 2P 2:6; Jd 7]
26Lecz jego żona obejrzała się za siebie i stała się słupem soli.[#Łk 17:32]
27A Abraham wstał wcześnie rano i udał się do miejsca, na którym stał przed obliczem JHWH .
28Spojrzał w kierunku Sodomy i Gomory, i na całe oblicze ziemi, na ten okręg, i zobaczył, że oto wznosi się nad ziemią gęsty dym, jak dym z pieca.
29A gdy Bóg niszczył miasta tego okręgu, wspomniał na Abrahama i wyprowadził Lota z [samego] środka zagłady, gdy niszczył miasta, w których mieszkał Lot.
30I wyszedł Lot z Soaru i zamieszkał na górze, a z nim dwie jego córki. Bał się bowiem mieszkać w Soarze. Zamieszkał więc w jaskini – on i dwie jego córki.[#19:30 PS G Vg dodają: .]
31Wtedy pierworodna powiedziała do młodszej: Nasz ojciec jest stary, a nie ma w tej ziemi mężczyzny, który by z nami obcował według zwyczaju całej ziemi.[#19:31 , לָבוֹא עָלֵינוּ, idiom: l. .]
32Chodź, upijmy naszego ojca winem i połóżmy się z nim, i niech zachowa się z naszego ojca potomstwo.
33Tej nocy zatem upiły swego ojca winem. I przyszła pierworodna, i położyła się ze swoim ojcem, a nie wiedział ani o jej położeniu się, ani o wstaniu.
34A o poranku pierworodna powiedziała do młodszej: Oto położyłam się wczoraj z moim ojcem. Upijmy go winem również tej nocy. Potem wejdź i połóż się z nim, a zachowamy potomstwo z naszego ojca.
35Upiły zatem swego ojca winem również tej nocy i wstała młodsza, i położyła się z nim, a nie wiedział ani o jej położeniu się, ani o wstaniu.
36Tak poczęły obie córki Lota ze swojego ojca.
37I urodziła pierworodna syna i nadała mu imię Moab. On jest ojcem Moabitów aż do dziś.[#19:37 , מוֹאָב () od מֵאָבִינוּ (?), czyli: z, por. ww. 32, 34. Zob. Lb 25:1-3; G dod.: , ἐκ τοῦ πατρός μου.]
38A młodsza także urodziła syna i nadała mu imię Ben-Ami. On jest ojcem synów Ammona aż do dziś.[#19:38 , בֶּן־עַמִּי (), czyli: . Zob. 1Krl 11:33; Jr 32:35.]