The chat will start when you send the first message.
1Noemi zaś miała krewnego ze strony swojego męża. Należał on do rodziny Elimeleka i był bardzo zamożny. Miał na imię Boaz.[#2:1 , hbr. בֹּעַז (): (1) od hbr. בּוֹ עֹז, czyli: w nim moc , stąd: mocny, silny ; (2) od arab. , czyli: żywotny, przedsiębiorczy .]
2A Rut Moabitka poprosiła Noemi: Pozwól mi pójść na pola i zbierać kłosy za tymi, którzy okażą mi łaskę. Noemi zgodziła się. Idź, moja córko! — powiedziała.
3I Rut poszła. Weszła na czyjeś pole i zbierała kłosy za żeńcami.
Wkrótce okazało się, że pole, na którym zbierała kłosy, należało do Boaza z rodziny Elimeleka.
4A oto i Boaz przybył z Betlejem! PAN z wami! — pozdrowił żeńców. Niech ci PAN błogosławi! — odpowiedzieli.
5Kim jest ta młoda dziewczyna? — zapytał Boaz sługę zawiadującego żeńcami.
6Ten odparł: To Moabitka. Ta, która wróciła z Noemi z Moabu.
7Przyszła do mnie i poprosiła: Pozwól mi zbierać kłosy między snopami za żniwiarzami. Przyszła wcześnie rano i pracuje wytrwale do teraz! Pod dach schroniła się tylko na chwilę.
8Boaz podszedł do Rut: Posłuchaj, moja córko, nie idź już na inne pole. Nie odchodź stąd. Trzymaj się moich służących.
9Przyjrzyj się, gdzie żną moi słudzy, i chodź za moimi dziewczynami. Sługom rozkażę, aby cię nie nagabywali. Gdy poczujesz pragnienie, podejdź do dzbanów i pij to, co piją moi słudzy.
10Wtedy Rut upadła na twarz, pokłoniła się Boazowi aż do ziemi i powiedziała: Co sprawiło, że znalazłam łaskę w twoich oczach i że w ogóle zwracasz na mnie uwagę? Przecież ja jestem cudzoziemką.
11Boaz wyjaśnił: Opowiedziano mi dokładnie o tym, jak postąpiłaś ze swoją teściową po śmierci swojego męża. Wiem, że opuściłaś swojego ojca, matkę, ojczyznę i postanowiłaś udać się do ludu, którego wcześniej nie znałaś.
12Niech ci PAN wynagrodzi twój czyn. Niech PAN , Bóg Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić, da ci pełną odpłatę.
13A Rut na to: Widzę, że znalazłam łaskę w twoich oczach, mój panie. Pocieszyłeś mnie. Twoje słowa dotknęły mego serca, choć daleko mi do jednej z twych służących.
14Gdy przyszła pora posiłku, Boaz zaprosił Rut: Podejdź tutaj, posil się naszym chlebem. Zanurz z nami kromkę w polewce. Rut przysiadła się więc do żeńców, a on podawał jej prażone ziarno. W ten sposób najadła się do syta i jeszcze odłożyła sobie na później.
15A gdy zabrała się do dalszej pracy, Boaz nakazał sługom: Niech zbiera też między snopami, nie odpędzajcie jej.
16Nie żałujcie jej kłosów. Wyciągajcie je ze snopków i pozostawiajcie za sobą. Niech zbiera. Nie mówcie jej złego słowa.
17Rut zbierała kłosy na polu aż do wieczora. Następnie wymłóciła to, co zebrała, a było tego około efy jęczmienia.[#2:17 Tj. 40 l.]
18Zarzuciła sobie ziarno na plecy i ruszyła do miasta. Pokazała teściowej to, co zebrała. Dała jej też to, co odłożyła sobie na później w czasie posiłku.
19Gdzie dzisiaj zbierałaś kłosy? — zapytała teściowa. — U kogo pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, który zwrócił na ciebie uwagę! Człowiek, u którego dziś pracowałam, ma na imię Boaz — odpowiedziała Rut.
20Niech mu błogosławi PAN , który nie zaniechał swej łaski ani dla żywych, ani dla umarłych — powiedziała Noemi. I dodała: Człowiek ten jest naszym bliskim, jednym z naszych wykupicieli.
21A Rut Moabitka na to: Boaz powiedział mi nawet: Trzymaj się moich sług aż do końca moich żniw.
22A Noemi: Dobrze, moja córko, że będziesz wychodzić w pole z jego sługami, zamiast narażać się na niechęć na jakimś innym polu.
23Tak więc Rut trzymała się służących Boaza [od połowy marca do połowy maja]. Zbierała kłosy aż do końca żniw jęczmienia i pszenicy. Mieszkała natomiast ze swoją teściową.